Strona Sylwestra Scisłowicza
ZAPRASZAM  
  STRONA GŁÓWNA
  Bibliografia dla seminarzystów i studentów (wybrana)
  Dla seminarzystów- opracowania mogące się przydać
  => Typowe błędy seminarzystów
  => Przypisy- przykład
  => S.Scisłowicz (opr.):Definicje samokształcenia
  => S.Scisłowicz - praca dr (fragmenty i linki)
  Dla seminarzystów-narzędzia badawcze i inne pomoce
  Sylwester Scisłowicz- publikacje
  Refleksje i inspiracje
  Popularyzacja nauki
  Komunikaty
  Sylwester Scisłowicz
  Linki
  Kontakt
  Księga Gości
  Kufer
S.Scisłowicz - praca dr (fragmenty i linki)

Fragmenty mojej pracy doktorskiej. z zaznaczeniem numerów stron, z których pochodzą (wskazówka dla osób chcących cytować)

Sylwester Scisłowicz: 
Samokształcenie studentów i jego związek z autonomiczną i społeczną aktywnością poznawczą. Warszawa 1992. Uniwersytet Warszawski*

Spis treści całości pracy
(wg autentycznych tytułów rozdziałów i numerów stron w niej zawartych)
Tytuł rozdziału
 
str.
 
1
Rozdział I
3
 
Rozdział II
W POSZUKIWANIU MODELI SAMOKSZTAŁCENIA I KSZTAŁCENIA PERMANETNEGO
10
10
20
 
II.2.1. Kształcenie ustawiczne
20
II.2.2. Samokształcenie
26
II.2.3. Łączność kształcenia ustawicznego i samokształcenia
35
36
 
II.3.1. O konieczności nowego podejścia do zagadnienia kształcenia ludzi
36
II.3.2. Systemowe ujmowanie rzeczywistości i jej elementów
44
II.3.3. Znaczenie kształcenia ludzi dla funkcjonowania świata
54
64
 
II.4.1. Warunki prawidłowego funkcjonowania systemu kształcenia instytucjonalnego
64
II.4.2. Struktura i sprzężenie zwrotne systemu kształcenia instytucjonalnego
67
II.4.3. Struktura i sprzężenia zwrotne systemu właściwie funkcjonującego człowieka
72
II.4.4. Cechy i cele działania właściwie funkcjonującego człowieka (w opiniach przedstawicieli nauk społecznych)
79
II.4.5. System samokształcenia permanentnego
95
 
II.4.5.1. Koncepcja osobowości rozwojowej
97
II.4.5.2. Definicje
105
II.4.5.3.Systemowe modele
109
II.4.5.4. Samokształcenie permanentne - najsprawniejsza postać autonomicznej i społecznej aktywności poznawczej
127
 
Rozdział III
129
III.1. Zadania studentów
134
III.2. Samodzielność studentów
140
III.3 Postępowanie samokształceniowe studentów
142
 
 
Rozdział IV
150
 
Rozdział V
158
V.1. Cel, przedmiot i problematyka badawcza
158
V.2. Metoda, techniki i organizacja badań
162
V.3. Charakterystyka badanych studentów
167
 
Rozdział VI
SAMOKSZTAŁCENIOWE ZADANIA STUDENTÓW
172
VI.1. Nadrzędne zadania studentów
172
VI.2. Zadania dalekie i bliskie
182
VI.3. Zadnia egocentryczne i prospołeczne oraz nowe i powtarzane
186
 
Rozdział VII
SAMODZIELNOŚĆ BADANYCH STUDENTÓW
191
 
Rozdział VIII
RZECZYWISTY MODEL SAMOKSZTAŁCENIA STUDENTÓW
204
VIII.1. Wpływ otoczenia na uwewnętrznienie zadań
205
VIII.2. Wewnętrzne regulacje podejmowania zadań
213
VIII.3. Przebieg realizacji zadań
220
VIII.4. Zbieżność rzeczywistego działania studentów z warunkami samokształcenia permanentnego
233
VIII.5. Wpływ jakości działania zadaniowego studentów na podmiotową i społeczna atrakcyjność osiąganych efektów
242
VIII.6. Zakłócenia w modelu samokształcenia studentów
256
VIII.7. Sposoby optymalizacji samokształcenia studentów
268
 
Rozdział IX
278
 
Rozdział X
283
X.1. Konsekwencje dla systemu wdrażającego
287
X.2. Konsekwencje dla systemu wspomagającego                                                   
295
X.3. Konsekwencje dla oświatowców i decydentów
296
X.4. Konsekwencje dla kształcenia studentów
299
X.5. Konsekwencje dla teorii kształcenia
305
 
308
 
322
 
  
* Praca napisana pod kierunkiem prof. dr hab. Józefa Półturzyckiego (recenzje naukowe: prof. dr hab. Zofia Matulka i prof. dr hab. Tadeusz Lewowicki). Obroniona w 1992 roku Uniwersytecie Warszawskim.

   

WYBRANE FRAGMENTY PRACY 
 
Rozdz.II.3.1.: O konieczności nowego podejścia do zagadnienia kształcenia ludzi
(Po większe fragmenty należy kliknąć na gify z ksiązkami)

W obecnych czasach jesteśmy świadkami ogromnie szybkiego postępu świata, który staje się źródłem wygodniejszego życia ludzi, ale zarazem coraz częściej jest przyczyną ich strachu, alienacji, duchowej degradacji, różnych chorób, a w konsekwencji często i tragiczniejszego życia. Podstawową przyczyną takiego stanu wydaje się być eksplozja cywilizacyjna, a w niej m. in.: zagrożenia ekologiczne, wąskospecjalizacyjność, ogromna ilość – często zresztą sprzecznych – informacji, alienacja i niemożność podmiotowej samorealizacji.
>>>>>>>>>>>>>strona 37
Wszystko to powoduje, że Ziemia jako planeta, szczególnie na jej niektórych połaciach, staje się zdehumanizowaną, stechnicyzowaną, egoistyczna, totalitarną i biurokratyczną maszynerią. Jest siedliskiem istot nastawionych na pomnażanie dóbr materialnych, a zagubiających prawdziwe ludzkie indywidualne wartości nie tylko w stosunkach produkcji, ale także w urzędach, szkołach, placówkach kultury i coraz częściej w rodzinie oraz w samej osobie. W społeczeństwie takim, jak zauważył T. Kozielecki: „(…) człowiek jest posiadaczem (posiada mieszkanie, samochód, lodówkę, dzieci) i jest stale manipulowaną marionetką. Człowiek posiada wszystko, ale jest niczym. W cywilizacji technicznej wydłuża się w nieskończoność łańcuch środków (coraz lepszych i bardziej wyspecjalizowanych), odsuwając cele działania na dalszy plan. W efekcie (…) środki działania zaczynają dominować nad celami. Umiejętność działania, czyli owe słynne „ know – how”, przesłania problem wyboru celów, czyli „ know – what”.[1] Tak więc człowiek kształcony dla takiego społeczeństwa staje się jedynie mechanistycznym elementem swoich cywilizacyjnych „ zabawek i cudów”, które z wolna razem z nim ulegają samounicestwieniu.
„Samounicestwieniu”, ponieważ społeczeństwo stechnicyzowane, za wszelką cenę zmierzające do stałego zwiększenia swoich dóbr, powoduje wiele zagrożeń i zniszczeń ekologicznych, które nie tylko zagrażają naszemu życiu i zdrowiu, nie tylko otaczającej nas przyrodzie, ale również mogą uniemożliwić życie na naszej planecie przyszłym pokoleniom. A człowiek przecież, coraz częściej traci możliwość kontrolowania ubocznych skutków swojego działania, a w momencie kiedy będą one już widoczne, może być już za późno. Tematyce ekologicznej poświęcono bardzo wiele interesujących dzieł, do bardziej znanych zaliczyć należy prace: B. Suchodolskiego, J. Dorsta, A. Tofflera, J. Aleksandrowicza, K. Valaskakisa, P. S. Sindella, J. G. Smitha, I. Fitzpatricka-Martina, a także Wł. W. Bojarskiego. W pracach tych jest szereg przestróg dla stechnicyzowanego, uprzedmiotowionego społeczeństwa. Są to często przekonywujące i rozpaczliwe okrzyki nawołujące do opamiętania się, które jednak nikną w grubych, szczelnych murach zbudowanych z cegiełek doraźnych korzyści materialnych, gdyż jak napisał E. F. Schumacher: „(…) technika nie uznaje żadnych zasad samoograniczenia w zakresie rozmiarów, tempa, gwałtowności rozwoju. Nie ma też właściwości samorównoważenia, samoprzystosowania i samooczyszczania”.[2] W konsekwencji technika rozwija się degradując nierzadko przyrodę, a w tym i ludzką społeczność.
>>>>>>>>>>>>>strona 38
Nie będzie się tutaj wymieniać szeregu zagrożeń dla ludzkości powodowanych przez postęp cywilizacji, gdyż zrobili to interesująco wspomniani wcześniej autorzy, a obszerną listę takich niebezpieczeństw przedstawił w swojej pracy J.von Neumann,[3] można jednak skoncentrować się na chwilę na najprawdopodobniejszych przyczynach takiego, coraz zresztą szybszego samounicestwienia się ludzi.
Jedną z najważniejszych przyczyn zagrożeń cywilizacyjnych dla ludzkości i przyrody – jak nie najważniejszą – jest, obok chęci stałego powiększenia zysku, swojego rodzaju zawężenie horyzontów koniecznej wiedzy, potrzebnej ludziom będącym różnego rodzaju decydentami. Wydaje się , że fakt iż człowiek coraz częściej traci możliwość przewidzenia i kontrolowania negatywnych skutków swoich dzieł i decyzji oraz orientację w świecie, jest konsekwencją daleko postępujących specjalizacji w poszczególnych, stale zwiększających swą ilość, dziedzinach nauki, techniki i organizacji. Dziedziny te rozwijają się bardzo szybko, tworząc i wdrażając w życie własny język, swoje własne prawa i teorie, często w oderwaniu od całości jaką tworzy proces wszelkiego istnienia w ogóle. Już nie tylko całość życia, nauki i techniki, ale ich poszczególne dziedziny stają się same dla siebie swoistymi „Wieżami Babel”, powodując chaos, opisywaną przez E. Laszlo, izolację,[4] a w konsekwencji niemożliwość porozumienia się, niepotrzebną rywalizację i wzajemną wrogość, jeszcze bardziej utrudniającą współdziałanie. Znane są wynikające z takiego stanu, opisywane m. in. przez W. Szoliginiego[5] i K. Szymborskiego,[6] dramaty uczonych, a także opisywane m. in. przez J. Dorsta[7] i J. Semkowa[8] dramaty całych społeczeństw.
>>>>>>>>>>>>>strona 39
Nie można negować sensu istnienia poszczególnych dyscyplin, należy jednak zwrócić uwagę na zniesienie wszelkich granic między nimi. Bowiem jak napisał w swojej pracy W.V. Quinn: „Granice między dyscyplinami są pożyteczne dla administracji uniwersytetów i księgarzy, lecz nie należy ich – tych granic – przeceniać”.[9] Wszystkie specjalizacje powinny funkcjonować w zwartym, spójnym wewnętrznie systemie, służącym nie ideologiom i technice, ale właściwemu, pożądanemu rozwoju podmiotu, a w konsekwencji społeczeństwa i świata w ogóle.
Kolejną przyczyną zatracenia i zagubienia się człowieka we współczesnym świecie, związaną zresztą z opisaną powyżej, jest stale zwiększającą się ilość informacji trafnie określona przez J. Dorsta jako „szum informacyjny”.[10]   Szum ten powoduje, że człowiekowi, nawet specjaliście, coraz trudniej jest dokonać percepcji informacji nawet ze swojej dziedziny. Dlatego też w konsekwencji, nie jest on w stanie koncentrować się głębiej na podobnie rozbudowanych innych dziedzinach wiedzy i życia, czując się przez to coraz bardziej zagubionym w otaczającej rzeczywistości. Koniecznością staje się zatem, podporządkowanie wszystkich tych dziedzin do najistotniejszych, najważniejszych struktur i praw, mieszczących się w racjonalnym, sprzężonym wewnętrznie systemie informacji, łączącym je wszystkie w optymalną całość. Pisali na ten temat w swoich pracach m.in.: E. Berezowski,[11] W. W. Bojarski,[12]   W. Findeisen,[13]   M. Mazur,[14] E. Laszlo,[15] J. Kossecki,[16] W.R. Ashby,[17] G. Meyer,[18] N. Wiener,[19] B. W. Birukow i J. S. Geller,[20] M. Heller, M. Lubański, Sz. W. Ślaga[21] oraz R. N. Bulatović[22] i Cz. Maziarz.[23] Dwaj ostatni, odnosili tę konieczność do oświaty dorosłych i andragogiki. Wymienieni autorzy mówili o potrzebie utworzenia układu teoretycznej wiedzy systemowej, która w możliwie uproszczony sposób pozwoliłaby wszystkim zainteresowanym ludziom, poznać najogólniejsze i najistotniejsze modele, struktury, prawidłowości, zalety i wady funkcjonowania poszczególnych dziedzin nauki, techniki i życia na tle rzeczywistości w ogóle. W. W. Bojarski wypowiadając się na ten temat stwierdził, że: „należy (…) dążyć do (…) tworzenia ogólnego języka nauki. Będzie to miało ogromne znaczenie poznawcze i użytkowe. Badaczom, organizatorom i kierownikom systemów ułatwi to opanowanie rozległej wiedzy, pozwoli wykryć szereg analogii, zarówno w różnych systemach jak i w różnych dziedzinach poznania oraz sformułowania szereg ogólnych praw. W ten sposób zostanie tez dokonany istotny krok w kierunku integracji wiedzy”.[24] Całość tych operacji wiąże się z wyodrębnieniem określonych, głównie ponadczasowych, prawidłowości i prawd obiektywnych istniejących w świecie.
>>>>>>>>>>>>>strona 40
Dla zmniejszenia szumu informacyjnego konieczne jest również zminimalizowanie lub zlikwidowanie wskazanego przez J. Rudniańskiego „zatrucia informacyjnego” Planety, polegającego głównie na określeniu tego samego (np. zjawiska) różnymi nazwami, lub na określeniu tymi samymi nazwami czego innego (np. różnych zjawisk).[25] Wydaje się, iż najsłuszniejszym jest tutaj – jak stwierdził M. Mazur – „(…) opieranie terminów na konwencjach terminologicznych, a nie na domniemanych znaczeniach słów”.[26] Chodzi m. in. o doprowadzenie do stanu, aby dany termin słowny określał zawsze jedno i to samo, a nie miał – jak jest często do tej pory – różnych znaczeń. Jednakowe rozumienie poszczególnych terminów słownych pozwoliłby, w sposób precyzyjny, porozumiewać się przedstawicielom wszystkich dziedzin nauki i życia w ogóle.
Właśnie takie prawdy obiektywne z przyjętymi w sposób logiczny i jednolity nazwami i znaczeniami, tworzyłby uproszczony, optymalnie znormalizowany system ponadczasowej wiedzy, łatwej do przyswojenia przez niemal każdego człowieka. Wiedzy, w której specjalizacja i działania podmiotu łączyłyby się w logiczny i ścisły sposób, ze strukturą i działaniem wszystkich ludzi oraz świata w ogóle. Utworzenie takiego systemu jest zadaniem bardzo trudnym, ale wydaje się, że wykonalnym. Świadczą o tym osiągnięcia ogólnej teorii systemów i cybernetyki, posługujących się mającą wiele zalet metodą systemową. Zalety te przedstawione zostaną w rozdziale II.3.2.
>>>>>>>>>>>>>strona 41
Dopiero utworzenie systemowej, optymalnie wszechstronnej, globalnej wiedzy, opartej na ponadczasowych modelach i terminach, wiedzy maksymalnie niwelującej szum i zatrucie informacyjne, pozwoli niemal każdemu człowiekowi na możliwość obiektywnego i możliwie pełnego poznania świata. Pozwoli na zastąpienie wspomnianego wcześniej strachu, zagubienia i uzależnienia, transgresyjnym, sprawnym działaniem zmierzającym do samorealizacji podmiotu w celach i w sposobach pożądanych również społecznie, czyli do samorealizacji bez naruszania tego samego prawa dla innych ludzi żyjących obecnie jak i będących żyć w dalekiej przyszłości. Wydaje się że najistotniejsza wiedza człowieka nowych czasów winna się opierać o świadomość, iż nie najważniejsze jest to, że żyje on w określonym regionie, kraju, systemie politycznym, że przynależy do określonej rasy czy religii, ale najważniejsze jest to, iż jest mającą pierwszoplanowe znaczenie, jedyną w swoim wydaniu indywidualnością, składającą się na wszechludzki obecny i przyszły byt społeczny, i że m.in. od jego, z pozoru fragmentarycznych działań, zależy jak ten byt będzie w przyszłości wyglądał i czy w ogóle będzie.
Tymczasem dzisiejsze społeczeństwo, ze swoją żywiołową nauką i techniką, drapieżnie ingeruje w nienaruszalne dotąd prawa przyrody i w ludzką psychikę, rzadko uświadamiając sobie – a jeżeli już, to równie rzadko usuwając – negatywne tego konsekwencje. A pojedynczy człowiek staje się bezradnym, zalienowanym elementem w ogromnej stechnizowanej maszynie cywilizacyjnej. Świadomość tej bezradności i zagrożeń powoduje m.in., że ucieka się pod ochronę innych, według niego mocniejszych, mądrzejszych i mogących mu coś dać lub obiecać, ludzi. Nie chcąc im się narazić wykonuje często posłusznie i bezkrytycznie ich polecenia, oczekując w zamian konkretnych korzyści. W konsekwencji – jak stwierdził m. in. W. W. Bojarski – nawet dobry człowiek, gdy działa w złym systemie staje się narzędziem szerzenia społecznego zła,[27] a również – jak autor ten wskaże się w dalszej części pracy – człowiek taki zubaża, a nawet degeneruje swoją osobowość. Bierne wykonywanie poleceń przełożonych, w jego mniemaniu, zdejmuje z niego odpowiedzialność za ich negatywne efekty.
>>>>>>>>>>>>>strona 42 (portret człowieka)
Ten niemal przedmiotowy, zresztą opisywany tutaj tylko fragmentarycznie, status człowieka we współczesnym świecie, jest najprawdopodobniej konsekwencją zapomnienia, czy też nieuświadomienia decydentów o istocie kształcenia człowieka. Bowiem kult służby edukacji dla rozwoju cywilizacji, czy do umocnienia określonego totalitarnego systemu, ze wszech miar zdominował konieczność kształcenia dla pożądanego rozwoju osobowości człowieka jak i całego ludzkiego społeczeństwa. Nauki ścisłe – jak stwierdził J. Kozielecki – od czasów Arystotelesa zrobiły ogromny krok w kierunku poznania rzeczywistości, a w tym samym czasie wiedza o zachowaniu ludzi wzbogacała się bardzo powoli.[28] Świadczy o tym choćby fakt, że mimo pojawienia się szeregu różnorodnych teorii, na ten temat, do dzisiaj aktualne są stwierdzenia wywodzące się jeszcze ze starożytności, a tak chętnie cytowane przez przedstawicieli nauk społecznych, a już szczególnie przez ludzi zajmujących się systemowym porządkowaniem rzeczywistości.
*
Dzisiaj bardzo smutno rysuje się portret współczesnego nam człowieka, starającego zadowolić się dobrami materialnymi i komfortem, a ginącego powoli wśród skażonego powietrza, zatrutych rzek, toksycznej żywności, narażonego na niekontrolowane skutki cywilizacyjnych dzieł i „zabawek” oraz na różnego rodzaju eksperymenty i negatywne w konsekwencjach pokusy. Człowieka, który zapominając o humanitarnych wartościach, nie licząc się ze stratami innych ludzi, walczy o swoje osobiste korzyści, wreszcie coraz częściej neurotyka zamkniętego w ciasnej skorupie swoich, co dzień tych samych, rutynowych działań. Na portrecie tym, z pod maski człowieka dumnego i pewnego siebie, wyłania się oczekująca pomocy twarz, przestraszona niemal wszystkiego i wszystkich, oszołomiona przeraźliwym szumem i zatruciem informacyjnym. Na twarzy tej można odnaleźć zmarszczki, które są śladami po nieudanych próbach samorealizacji, po stłumionych przez innych próbach buntu wobec zastanej rzeczywistości, wobec panujących reguł istnienia.
*
>>>>>>>>>>>>>strona 43
Ten niedokończony, może zbyt ostro narysowany, portret współczesnego, przeciętnego człowieka jest m. in. konsekwencją takiego, a nie innego funkcjonowania społecznego systemu kształcenia ludzi, którzy - jak wynika z analiz rozważań przedstawicieli nauk społecznych oraz z własnych rozważań, rozmów i obserwacji autora niniejszej pracy - działa nieadekwatnie do potrzeb schyłku XX wieku. Jeszcze w wielu krajach obecny system kształcenia ludzi, chociaż na pewno mniej niż dawniej, ale nadal, preferuje podporządkowanie, posłuszeństwo, bezkrytyczne spełnianie wymagań i często bezrefleksyjne odtwarzanie jak największej ilości encyklopedycznej wiedzy. Taki sposób postępowania wobec człowieka wytłumia i wyniszcza w nim inność, indywidualność, chęć przekraczania stereotypów, samodzielność myślenia i działania oraz możliwość własnej samorealizacji.
W efekcie takiego kształcenia przeciętny człowiek, często nie jest w stanie dostosować się do szybkiego, coraz częściej nieprzewidywalnego rozwoju świata. Rozwoju, który zmusza nierzadko, nie tylko do ciągłego uzupełniania wiedzy, zmiany postaw emocjonalnych, doskonalenia sprawności i umiejętności, ale i do – nawet kilkukrotnej w ciągu życia – zmiany zwodu. Wiadomo jest bowiem, że szybki rozwój czynu i myśli ludzkiej powoduje zanikanie wielu dotychczasowych miejsc pracy, a powstawanie szeregu zupełnie nowych. Dlatego tez palącą koniecznością stała się zmiana sposobu kształcenia ludzi, które powinno się jak najbardziej ujednolicić z ich odwiecznymi humanitarnymi celami i dążeniami, a także z ich wciąż nowymi potrzebami i koniecznościami.
 
System kształcenia powinien zatem tak działać aby jego rezultatami dla podmiotu, oprócz wewnętrznej motywacji do ustawicznego kształcenia się, były m.in.: - optymalna, konieczna systemowa wiedza nt. reguł funkcjonowania człowieka i reszty świata; - umiejętności racjonalnego, elastycznego i sprawnego działania na rzecz siebie, innych ludzi i otaczającej rzeczywistości ;- pożądane podmiotowo i społecznie postawy emocjonalne wobec siebie, innych ludzi i otoczenia; - oraz rozwój indywidualności, naczelnych wartości, postaw twórczych i szeroko rozumiana permanentna samorealizacja, bez naruszania tego samego prawa wobec wszystkich pozostałych ludzi. Wydaje się , że społeczeństwo złożone z jednostek kształconych, lub edukacyjnych samych siebie, dla powyższych rezultatów, będzie posiadało wszelkie znamiona społeczeństwa humanistycznego.
>>>>>>>>>>>>>strona 44
Na razie jednak, jak słusznie stwierdził T. Lewowicki: „(…) duże grupy społeczne, jak i poszczególni ludzie, z coraz większym trudem funkcjonują w skomplikowanych warunkach współczesnego świata, świata pełnego sprzeczności, paradoksów, chwiejnego systemu wartości, niepewności własnych losów.”[29]


[1] J. Kozielecki; Koncepcje psychologiczne człowieka. Warszawa 1976, PWN, s. 125.
[2] E. F. Schumacher: Technika z ludzką twarzą. W: Polska 2000. Przegląd zagranicznej literatury Prognostycznej. Nr 3 (I). Wrocław 1976, Ossolineum, s. 109.
[3] Por. Domestic and Word Trends Affecting the Future of Aviation 1980 – 2000. W: Problemy nauki i techniki a rozwój gospodarczy, nr 2 ( 58 ), Warszawa 1977, PAP.
[4] Por. E. Laszlo: Systemowy obraz…, s.28
[5] W. Szolginia: Geniusze szczęśliwi geniusze nieszczęśliwi. Warszawa 1987, Wyd. ALFA.
[6] K. Szymborski: Oblicza nauki. Warszawa 1986, Iskry..
[7] J. Dorst: Siła życia. Warszawa 1987, PiW.
[8] J. Semkow: Ekonomia a ekologia. Warszawa 1989, PWN.
[9] W. V. Quinn: Granice wiedzy i inne eseje filozoficzne. Warszawa 1986, PIW, s. 104.
[10] J. Dorst: Siła…, s. 158.
[11] E. Berezowski (red.): Problemy modelowania procesów dydaktycznych. Warszawa 1978, PWN.
[12] Wł. W. Bojarski: Podstawy…
[13] Wł. Findeisen (red.): Analiza systemowa – podstawy i metodologia. Warszawa 1985, PWN.
[14] M. Mazur: Cybernetyka i charakter…
[15] E. Laszlo: Systemowy…
[16] J. Kossecki: Cybernetyka społeczna. Warszawa 1975, PWN.
[17] W. R. Ashby: Wstęp do cybernetyki. Warszawa 1963, PWN.
[18] G. Meyer: Cybernetyka a proces nauczania. Warszawa 1969, PZWS.
[19] N. Wiener: Cybernetyka a społeczeństwo. Warszawa 1961, KiW.
[20] B. W. Birukow, J. S. Geller: Cybernetyka w naukach humanistycznych. Wrocław 1983, Ossolineum.
[21] M. Heller, M. Lubański, Sz. W. Ślaga: Zagadnienia filozoficzne współczesnej nauki. Wstęp do filozofii Przyrody. Warszawa 1980, Akademia Teologii Katolickiej.
[22] R. N. Bulatović: Kilka refleksji…
[23] Cz. Maziarz: Teoretyczna fizjonomia andragogiki. „ Oświata Dorosłych” 1986 nr 1.
[24] Wł. W. Bojarski: Podstawy…, s. 273-274.
[25] J. Rudniański: Wstęp. W. Sposoby istnienia, działanie wobec siebie i innych, pod red. J. Rodniańskiego i K. Murawskiego. Warszawa 1988, PIW, s. 6.
[26] M. Mazur: Cybernetyka…, s. 30.
[27] W. W. Bojarski: Podstawy…, s. 173-179.
[28] Por. J. Kozielecki: Koncepcje…, s. 7.
[29] T. Lewowicki: Aspiracje dzieci i młodzieży. Warszawa 1987, PWN, s. 162.

 
Rozdz.II.3.3.: Znaczenie kształcenia ludzi dla funkcjonowania świata
 
>>>>>>>>>>>>>strona 56 (niebezpieczne grupy społeczne)
(...)
Wszystkie działania poszczególnych ludzi są z reguły mniej lub bardziej celowe i wywołujące w otoczeniu określone zmiany. Z punktu widzenia istnienia i przetrwania organizmu społecznego istotne jest, aby zmiany te były dla niego pozytywne.
Społeczność ludzka to dynamiczny i szczególnie autonomiczny system. Dynamiczny, ponieważ jego stałą cechą jest działanie. Szczególnie autonomiczny, gdyż oprócz najwyższego – z wszystkich nam znanych – stopnia inteligencji swoich członków, ma on największą zdolność sterowania sobą i otoczeniem oraz świadomość, że aby mógł trwać i działać, musi sam zdobywać potrzebne informacje i energię, racjonalnie z nich korzystać, jak również ma świadomość, że powinien przewidywać konsekwencje swoich działań. Bowiem jak wspomniano już (rozdz. II.3.1.), każde działanie społeczności ludzkiej jest w pewnym sensie egocentryczne, zmierzające do wygodniejszego i ciekawszego życia, często jednak prowadzące do różnego rodzaju zaburzeń, a w konsekwencji do mniejszych lub większych chorób własnego organizmu, aż do prawdopodobnego samounicestwienia włącznie.
>>>>>>>>>>>>>strona 57 (niebezpieczne grupy społeczne)
*
Na organizm społeczny składa się już około pięciu miliardów pojedynczych ludzkich jednostek, z których każda jest pewną indywidualnością w wyglądzie, myśleniu i działaniu. Część tych ludzi, nie bacząc na negatywne tego konsekwencje dla innych osób, kieruje się wyłącznie egocentrycznymi celami działania. Podobnie funkcjonuje inna część, podejmująca określone zadania o pozytywnym znaczeniu tylko dla określonych grup społecznych. Jest jednak również cześć społeczeństwa (wśród niej prawdziwi humaniści), które kieruje się w działaniu celami wspólnymi dla wszystkich jednostek.
Najbardziej niebezpieczna dla pożądanego działania systemu społecznego, jest część ludzkości podejmująca cele działania tylko dla korzyści własnych lub dla dobra określonych grup społecznych, np.: dla dobra ludzi rządzących krajem lub zakładem pracy, czy dla dobra określonej religii, rasy czy partii politycznej, bez liczenia się z ewentualnymi stratami pozostałych członków społeczeństwa.
Optymalna dla interesów istnienia i przetrwania organizmu ludzkości, jest część ludzi odnajdująca swoje subiektywne cele i sposoby działania w celach zbieżnych z jego interesami. To właśnie ta, na szczęście stale odnawiająca się grupa, pozwala funkcjonować nadal wciąż niezbyt zdrowemu – z uwagi na istnienie innych grup – organizmowi systemu społecznego. W jej skład, podobnie jak w skład pozostałych grup, wchodzą przedstawiciele wszystkich dziedzin życia, wszystkich ras i państw oraz wszystkich stanowisk społecznych. Są tam m.in.: wybitni naukowcy, studenci i przeciętni ludzie, dyrektorzy wszelkich przedsiębiorstw i członkowie związków zawodowych, pisarze i poeci, prezydenci państw i ambasadorowie. To przykładowe wyliczenie wskazuje, że o właściwym funkcjonowaniu człowieka w społeczeństwie decydują głównie jego wiedza, postawy emocjonalne, naczelne wartości, sprawności, umiejętności, zdolności, cele i sposoby działania, a nie stanowisko, wykształcenie uniwersyteckie, rodzaj wykonanej pracy lub posiadany majątek.
*
>>>>>>>>>>>>>strona 58
Na podstawie tych ogólnych rozważań oraz analiz podobnych do nich opracowań, można powiedzieć, że o kierunku rozwoju Ziemi zdecyduje dalsze funkcjonowanie jej ludzkiego organizmu. Życie na Ziemi nie będzie funkcjonowało prawidłowo, lecz wręcz w sposób prowadzący do wewnętrznej dezintegracji, jeżeli będzie zdominowane rabunkową społecznie działalnością osób działających tylko dla korzyści własnych lub korzyści określonych grup społecznych. Będzie działać sprawnie i optymalniej, gdy ilość osób odnajdujących swoje własne cele działania, własny sens życia i nawet egocentryczne korzyści w celach służących pozytywnie wszystkim ludziom, przeważać będzie nad ilością pozostałych osób. Z prostego rachunku wynika, że system społecznego działania stworzonej i tworzonej przez ludzkość rzeczywistości, to suma wszystkich działań poszczególnych ludzi.
Dlatego też w interesie konstruktywnego istnienia i przetrwania całego organizmu społecznego, jest stałe zwiększenie ilości osób reprezentujących pożądany społecznie rodzaj działania, z zarazem maksymalne zmniejszenie liczby osób działających inaczej. Zatem głównym celem funkcjonowania harmonijnego systemu działania społeczeństwa powinno być przede wszystkim pożądane jego interesom stałe kształtowanie u poszczególnych ludzi, nie tylko różnorodnych sprawności, ale i odpowiedniej, operatywnej wiedzy, właściwych postaw emocjonalnych wobec siebie i wszystkich innych osób, kompleksowego myślenia oraz elastycznego działania. Inne cele pożądanego działania tego systemu, wydają się być konsekwencją realizacji powyższego.

Rozdz. X.: Konsekwencje dla teorii kształcenia
 
>>>>>>>>>>>>>strona 305
       Wydaje się, że dla teorii kształcenia, najistotniejszymi efektami niniejszych rozważań są:

·          propozycja uporządkowania dotychczasowych koncepcji samokształcenia;
·          projekt modelu samokształcenia ogólnego, modelu samokształcenia ustawicznego i szkic modelu kształcenia permanentnego;
·          podkreślenie konieczności systemowego ujmowania wszelkiego działania człowieka z działaniami edukacyjnymi, z działaniami osób wszystkich pozostałych ludzi i z funkcjonowaniem całości rzeczywistości;
·          przedstawienie rzeczywistego modelu samokształcenia studentów w uwarunkowaniach z zaprojektowanymi modelami systemowymi, czyli również w uwarunkowaniach z otaczającą ich rzeczywistością;
·          wskazanie, że działalność studentów uprawiających samokształcenie permanentne jest znacznie efektywniejsza podmiotowo i społecznie, niż działalność studentów nie uprawiających tego rodzaju samokształcenia;
·          wskazanie zakłóceń podczas podejmowania, planowania i realizowania przez studentów samokształceniowych zadań;
·          wskazanie sposobów optymalizacji samokształcenia studentów;
·          wskazanie propozycji funkcjonowania dla systemów: - wdrażania do samokształcenia permanentnego; - wspomagania tego samokształcenia; -kształcenia studentów oraz; - działania decydentów;
·          podkreślenie systemowej konieczności upraszczania skomplikowanego i wieloznacznego języka komunikacji między ludźmi, uniemożliwiającego im precyzyjne porozumiewanie się;
·          podkreślenie konieczności porządkowania wiedzy do jej najistotniejszych, ponadczasowych elementów, umożliwiających pojedynczym ludziom, tak bardzo potrzebne do podmiotowej i społecznej samorealizacji, poznanie, zrozumienie i powiązanie integralnego działania rzeczywistości.
 
W związku z ostatnim z w/w punktów - i z całością niniejszych rozważań- można zaproponować inne niż dotychczas, uproszczone traktowanie uznanych obecnie- terminów:

1)      traktować zamiennie pojęcia:
·          kształcenie, edukacja, wychowanie;
·          samokształcenie, samowychowanie, autoedukacja, samoedukacja;
·          kształcenie ustawiczne, kształcenie permanentne, kształcenie całożyciowe;
2)     przyjąć koncepcje zaproponowane w rozdz.11.4.5.2.:
·          samokształcenia ogólnego (Por. str. 105);
·          samokształcenia ustawicznego (Por. str. 106);
·          edukacji permanentnej (Por. str. 108);
3)     traktować pedagogikę jako naukę o sprawnym wdrażaniu podmiotu do samokształcenia permanentnego, jak również o działaniach osób wdrażających się do tego rodzaju funkcjonowania;
 >>>>>>>>>>>>>strona 306
4)     traktować andragogikę  jako naukę o samokształceniu permanentnym oraz o sprawnym wspomaganiu tego rodzaju autonomicznej i społecznej aktywności podmiotu;
5)     traktować wykształcenie podmiotu jako jednoczesny zbiór:- zrealizowanych i realizowanych nowych prospołecznych zadań dalekich; - wiedzy; - postaw emocjonalnych wobec siebie, innych ludzi i pozostałych elementów otoczenia; -naczelnych wartości; - oraz sprawności i umiejętności.

Szukasz pomocy?  
 

 
Pomóż proszę, kliknij...  
 
 
GOŁUCHOWSKI - Wydarzenia  
  Nowy Wielki Kryzys. Oblicza, przebieg i skutki pandemii. Ważna konferencja  międzynarodowa w ostrowieckiej akademii - Ostrowiecka.pl
 
Skutecznie pomagają innym. Możesz dołączyć. Naprawdę warto!  
  ORGANIZACJA POZARZĄDOWA


 
Licznik odwiedzin od 10 stycznia 2008 roku:  
   
___Sylwester Scisłowicz Kielce